piątek, 4 marca 2016

O braku myślenia już było…



… to dzisiaj będzie o braku wyobraźni. Na fali moich przygód z inspiracjami kulinarnymi głównie o braku wyobraźni w gotowaniu.

Ostatnio na grupie, skądinąd bardzo sympatycznej, traktującej o gotowaniu i, co lepsze, o lubieniu gotowania, odnajduję wpisy w rodzaju „czy zna ktoś przepis na masło?”, „z czym oprócz ziemniaków można podać rybę?”, „jaki jest przepis na zupę cebulową bez alkoholu?” albo „prosty przepis na surówkę z kiszonej kapusty”. Nic bym nie powiedziała może gdyby w tej grupie nie było w nazwie „bo lubię”. To jak to? Lubię a nie wiem? Nie wiem, że rybę można podać ze wszystkim? (nawet z „ościami”), że masło robimy ze śmietany (jakiej? ech…) a do kiszonej kapusty ciut cebuli wystarczy? Że jak czegoś nam w domu brakuje to zastępujemy czymkolwiek innym i patrzymy co wychodzi? No tak – ale do tego trzeba ciut wyobraźni.

Świat nasz przepiękny sprowadził życie do obrazków i gotowców. Są świetne – otwierasz pudełko, paczkę, internet – i masz. Przestaje się od nas wymagać myślenia, rozsądku, własnego zdania i kreatywności. Jesteśmy tu i teraz, łapiemy chwilę – tylko jakoś tak dziwnie bezrefleksyjnie. Nie interesuje nas co będzie dalej. Bo i po co? Wszystko mamy w zasięgu ręki i wystarczy „dolać wody”. Bez myślenia. Tylko nagle jak nam prąd odetną to się dramat robi, bo nie wiemy do czego kartka i długopis służą, albo książka kucharska, albo mózg. Mózg w ogóle stał się zbędny. Bo po co się zastanawiać, skoro wystarczy spytać wszechwiedzący internet?

Co do masła, surówki i innych takich – mnie taką wiedzę przekazywały Mama, Babcia, Ciotki, nawet Tata i Dziadek – bo gotowałam z nimi jako dzieciak niewielki. Zwykle kreatywnie, bo zwykle czegoś akurat brakowało i trzeba było coś innego wykombinować. I to było fajne, dobre, ciepłe, rozwijające. Czy to, że trafiam na takie pytania oznacza, że ludzie nie żyją już rodzinnie? Nie uczą dzieci? Nie pomagają im? Te pytania zadają osoby mniej więcej w moim wieku, może trochę młodsze i to mnie zastanawia. Czy moja rodzina była faktycznie aż tak wyjątkowa? Jeśli tak to mam wyjątkowe szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz