sobota, 26 października 2013

Gdyby świat był idealny...



… moje dziecko właśnie skończyłoby rok. Stawiałoby pierwsze niepewne kroki, wymawiało pierwsze słowa… Gdyby ułożyło się tak tak, jak miało się ułożyć byłabym szczęśliwa, do szaleństwa zakochana w mężu i zdrowa.
Świat nie jest idealny – mojemu dziecku nie było dane się urodzić, mój mąż okazał się być człowiekiem, z którym nie da się żyć, moje małżeństwo się skończyło, a ja… no cóż – zdrowa nie jestem i już nigdy nie będę. Wspomnienia bolą szczególnie w pobliżu rocznic – na przykład urodzin, których nie było. Sprawiają, że próbujemy dojść do ładu z emocjami, sobą, życiem… z reguły bezskutecznie.
Świat nie jest idealny… ale to może i dobrze, bo mnie też daleko do ideału.

czwartek, 10 października 2013

W poszukiwaniu księcia z bajki…



Trafiam ostatnio na same ropuchy. W ilościach hurtowych – możnaby nimi spokojnie zapełnić całkiem spory staw. Z maili zainteresowanych moją skromną osobą Panów i panów dowiaduję się, że jestem słodka, urocza i chętnie zaprosiliby mnie na kolację – najlepiej ze śniadaniem…
Na „szympansji” dostałam maila „systemowego” – na temat „niepożądanych” wiadomości. Coś w rodzaju: „Dlaczego zawsze piszą do mnie niewłaściwi faceci?” Po przeczytaniu dowiedziałam się, że zapewne moje zdjęcie wprowadza ludzi w błąd? Zapewne. Tyle, że moje zdjęcie wyjątkowo spełnia kryteria wymienione w artykule – jest do bólu zwyczajne. W pełni ubrane, ze spaceru, żadnych ekstrawaganckich ciuchów czy wyzywających pozycji – ot po prostu JA. I co z tego? Dostaję maniakalnie wiadomości od panów w okolicach 50-tki szukających szybkiego numerku z młodą kobietą…. Ech „szympansja”…