wtorek, 26 lutego 2013

Na słodko - o miłości...

… różnie to z nią bywa. Czasem znasz kogoś przez całe życie i myślisz, że wiesz czego się spodziewać. Bo jest taki a nie inny, ma mnóstwo znanych Ci cech. A potem przychodzi kryzys i okazuje się, że możesz liczyć na wsparcie kogoś, kogo nawet za bardzo o to nie podejrzewałaś i to naprawdę jest słodkie – i to jest miłość. Chociaż tym razem z romansem nie ma nic wspólnego.

No to zaczynamy…


Po wielu latach nieprowadzenia bloga – powracam. Starsza, mądrzejsza, słodsza i bardziej zgorzkniała. Pod wpływem chwili, buntu, „robienia czegoś dla siebie” uruchamiam kolejny internetowy pamiętnik.

W kilku słowach o mnie: wysoka, śliczna, wykształcona, wygadana, żyjąca z cukrzycą, maltretowana żona, urodzony handlowiec, dobry człowiek. Taka ja.

O czym? O wszystkim, co mi ślina na język przyniesie, albo natchnienie na klawiaturę. O życiu, pracy, insulinie, przemocy, kłoptach, miłości i radościach. Bo właśnie zaczynam nowe życie.