poniedziałek, 3 października 2016

Tematy zastępcze, czyli jak zostałam abortystką, lewakiem i feminazistką.

Tworzy się ustawa z projektu obywatelskiego. Cudna po prostu - kontrowersyjna, niedopracowana, pełna błędów i pola do nadużyć... a w efekcie martwa. Ustawa, która efekt odniesie odwrotny od zamierzonego (bo zakładam, że Panowie i Panie, którzy ją tworzyli chcieli jednak dobrze). 

Ustawa rzekomo ma na celu zmniejszyć ilość przeprowadzanych w naszym kraju aborcji. Fajnie. Jestem im przeciwna, nie uważam, żeby były właściwą metodą na pozbycie się problemu, jakim dla kogoś jest niechciana ciąża. Tylko... tylko, że ta ustawa nic w tej kwestii nie zmienia. Bo aborcje, które trzeba i należy zwalczać to te, które są stosowane jako forma "antykoncepcji po" -  to one są rzeczywiście plagą i czymś okropnym, podłym...etc. I one zostaną. Bo ta kobieta, która w takiej sytuacji decyduje się na usunięcie ciąży zrobi to tak czy inaczej. Częściej inaczej czyli albo bardzo drogo albo bardzo niebezpiecznie (i oby wersja "drogo" była tą powszechniejszą). Tego nie zmienił ani całkowity restrykcyjny zakaz w latach pięćdziesiątych ani późniejsza liberalizacja przepisów... Tego nie zmieni też nowa ustawa. Jedyne, do czego doprowadzi to kolejne patologie - bo sformułowana jest w taki sposób, ze faktycznie strach będzie zajść w ciążę, bo nie wiadomo na jakie badania i czynności medyczne lekarz się odważy.... 

Jestem wielką fanką edukacji - szkolenia ludzi, szczególnie w kwestiach praktycznych. Za moich młodocianych lat był przedmiot "przygotowanie do życia w rodzinie" czy jakoś tak. Dowiedziałam się z niego, że w latach 80. w USA kręcili urocze filmiki z uśmiechniętymi nastolatkami trzymającymi się za rączki (szkołę skończyłam w jakimś 2002r) - słodkie ... i kompletnie bezużyteczne. Na temat seksu, antykoncepcji i rozsądku w korzystaniu z jednego i drugiego dowiedziałam się wszystkiego (lub prawie ;) ) od mojej Mamy. I chwała jej za to, bo z tych filmów o trzymaniu się za łapki nic nie wynikało. Niestety - edukacja w tej kwestii leży i kwiczy. I ciągle jeszcze mamy dzieciaki, które najwyraźniej nie widzą prostej zależności między uprawianiem seksu a zajściem w ciążę.

Aborcja jest ciężkim tematem - była i będzie. Jedna z koleżanek zarzuciła mi, że "szczekam nie proponując nic w zamian". Zaproponowałam - powiedziano, że nie będzie to skuteczne. Trudno. Nie szczekam - komentuję. Bulwersuję się niekiedy. Bo to moje prawo - jak każdego innego.

A teraz będzie zabawniej: mamy protesty, czarne marsze, białe dni i inne cuda. Sama zaangażowałam się w temat, bo uważam go jednak za istotny, ale... Ale nie samą aborcją nasz kochany parlament żyje i jak znam życie (a nie chce mi się chwilowo przekopywać internetów w poszukiwaniu aktualnych pomysłów P Premier i jej Bandy pod Wezwaniem) to znowu kombinuje przepchnięcie w międzyczasie paru ustaw, które skutecznie utrudnią nam życie i wyciągną pieniążki z portfeli. Bo temat aborcji bulwersuje zawsze i zawsze wywołuje dym, a nasi wspaniali "rządzący" doskonale wiedzą jak w tym dymie przepchnąć swoje wózki. 

Aaaa - nie jestem ani lewakiem (tak na marginesie: zwolenników obecnej władzy odsyłam do definicji poglądów lewicowych, ze szczególnym uwzględnieniem pozycji "państwo opiekuńcze), ani abortystką ( jedynie realistką) ani na pewno nie feministką ... czy tam feminazistką (słowo: żadnego faceta jeszcze nie wykastrowałam, zarabiam mniej od swojego i naprawdę lubię jak się mną opiekuje)... i nie jestem też tak naiwna jak niektórzy, by wierzyć, że jakakolwiek ustawa zmieni ludzką naturę... I nade wszystko - lubię mieć wolną wolę i prawo podejmowania decyzji - szczególnie w kwestiach dla mnie życiowych.

2 komentarze:

  1. #czarnyprotest

    STOP !!!

    Mordowaniu jak również zabijaniu, ale przede wszystkim...

    https://wojowniczka-dobra.blogspot.com/2016/04/pozbawianiu-zycia.html

    "Za wszelka cenę chciałabym mieć dziecko i nigdy nie pozwoliłabym Je zabić. Dla Niego mogłabym wszystko zrobić. A przede wszystkim bardzo bym Je kochała bez znaczenia czy było by zdrowe czy nawet chore, kocha się każde bez względu na to jakie jest".

    https://wojowniczka-dobra.blogspot.com/2016/09/czarny-protest.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy niewprowadzenie tej ustawy w jakiś sposób zmusi Cię do aborcji? Czy kogokolwiek innego?

      Usuń