wtorek, 4 sierpnia 2015

Czasami mam wrażenie, że czas stanął w miejscu….

…a ja dalej tkwię w przedszkolu, albo najdalej we wczesnej podstawówce. Ludzie rzekomo dorośli, po trzydziestce wszyscy, a zachowują się jak obrażone dzieciaki. „Nie baw się z nimi, bo ja się z nimi nie bawię.” , „Nie lubię jej, gupia jest – nie baw się z nią!”. Tu jeszcze następuje foch z przytupem, obrażona minka i tupanie nóżkami w miejscu. A ja bardzo nie lubię jak ktoś mi mówi z kim mogę się bawić, przyjaźnić czy po prostu rozmawiać. I narasta we mnie, mało dojrzały, bunt. A właśnie że będę i nikomu nic do tego… A bardziej poważnie – jeśli ktoś ma komuś coś do powiedzenia, to chyba lepiej załatwić to sobie we własnym gronie zamiast intrygować, mącić i skłócać? Bo i po co? Czy to komuś w czymś pomoże? Tak czy inaczej moim bliższym i dalszym znajomym życzę choć odrobiny dojrzałości, bo chyba najwyższa pora otrzepać z sukienek piasek z piaskownicy i przestać się naparzać szpadelkami, a zacząć po prostu, po ludzku rozmawiać… i powyjaśniać pewne kwestie. Ale to już temat na inną historię… daleko bardziej zagmatwaną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz